Sportowa odzież kompresyjna od kilku sezonów cieszy się coraz większą popularnością. Nie jest tania, więc rodzi się pytanie – czy naprawdę działa i pomaga ona w osiąganiu lepszych rezultatów? Sprawdźmy.
Kompresja podczas treningu
Mięsień do pracy potrzebuje energii i tlenu, które dostarcza krew. W czasie wysiłku, krwi przepływa dużo więcej niż zwykle oraz zachodzą przemiany metaboliczne i stopniowo “paliwo” zastępują produkty uboczne (kwas mlekowy). Pracujący mięsień wspomaga żyły w odprowadzaniu zużytej krwi do serca. Czy odzież kompresyjna, która z założenia ma wspomagać krążenie, ma sens podczas treningu, skoro robotę i tak robią mięśnie? Nie do końca.
Kompresja po treningu
Po zakończonym treningu, w mięśniach nadal pozostaje sporo krwi i płynu oraz kwas mlekowy. Przestaje jednak działać wsparcie “pompy” mięśniowej, która pomagała przepychać te zwiększone ilości krwi. Do mikrourazów w mięśniach, które powstały w czasie wysiłku, dochodzi więc obrzęk (zatrzymane płyny) i ciężkość (zakwasy). Czy w tym momencie może pomóc kompresja?
Tak! To jest ten moment. Ucisk, który wywiera odzież kompresyjna zastępuje pracujące dotąd mięśnie. Mimo że one odpoczywają, przepływ krwi jest nadal wspomagany. Zatem szybciej wydalany jest nadmiar płynu i produkty uboczne. Jednocześnie mięśnie są ustabilizowane, więc gojenie ich przebiega mniej boleśnie.
Biorąc więc pod uwagę, że regeneracja jest najważniejszym elementem treningu, można uznać, że odzież kompresyjna naprawdę zwiększa jego skuteczność.